Mamy okazję poznać narzeczoną/żonę Johna, znaną jako Mary.
Mi osobiście do tej pory nie przeszkadza, ale ciekawa jestem, co sądzicie na temat tej postaci?
ps. Zazdrość Sherlocka wiążąca się z relacjami Mary i Johna momentami wywołuje u mnie chichot ;)

Jest zbyt idealna. Zginie.

Normalnie nie musiałbym więcej pisać, ale powiem tak: Lubię ją, ale przeraża mnie, że ona jest zbyt idealna. Z miejsca polubiła Sherlocka i potrafi się z nim dogadać. Trochę to grubymi nićmi szyte. Albo ja mam paranoiczne zapędy...

Też mam takie przykre wrażenie, że zginie, i....jak wpłynęłoby to na Johna?
Tak, taka trochę jak android zaprogramowany na bycie idealnym - perfekcyjny uśmiech, uprzejmość...

I mózg na swoim miejscu...

Przyznam się,  że jestem kompletnie oczarowana Mary. Jako fanka Johnlocka, byłam nastawiona niezbyt pozytywnie do jej postaci. Ale gdy pierwszy raz ją zobaczyłam, moje skute lodem serce stopniało. ;)
Co do nieprawdopodobnej idealności nie zgodzę się. Tacy ludzie istnieją. A Mary też aniołem nie jest. Pamiętacie przygotowywanie planu rozsadzenia gości i pytanie: "Kto jeszcze mnie nienawidzi?" :D

Mary umrze i to jest niemal pewne. Zacytuję pewien post z tumblra :
"Come to the conclusion that Mary is definitely going to die because:
We like her
Sherlock likes her
John loves her
Its in the books
His Last Vow is written by Moffat.
We can’t have nice things with Moffat"

I jak tu się nie zgodzić?

*kiwa mondrze głową*
Zgadzam się z tym stwierdzeniem w stu procentach!

Uwielbiam Mary, jest kochana, ale kanoniczna Mary ginie i tutaj też zginie i bardzo tego nie lubię :<

Ten cytat z Tumblra jest niestety....prawdopodobny :/
Co do cytatu z wesela, też zauważyłam, że nie zastanawiała się nad osobami, które ją lubią, tylko tymi, które jej 'nienawidzą'

Przestałam wierzyć w spoilerotwórczą moc tumblra.
LIAR.

Yhh...serdecznie "znielubiłam" Mary po ostatnim odcinku..